Tak jak i przewidziałam, moja fantazja na temat matowo - błyszczącego manicuru
TU nie potrwała zbyt długo.
Od dzisiaj gości u mnie wiśniowa czerwień z INGLOT nr 36, z dodatkiem złotego, opalizującego na zielono brokatu nr 205.
Zapowiada się kolejne nudne, szaro - bure popołudnie....
A niestety jutro czeka mnie powrót do szarej rzeczywistości, czyli uczelnia czas start!
Coś czuję, że po tylu dniach błogiego lenistwa będzie to ciężka sprawa.
Pozdrawiam!
Inglot ma takie ładne złotko? Przyjemne! :D
OdpowiedzUsuńładne to złotko :)
OdpowiedzUsuńPiękne paznokcie! ♥
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam Cię serdecznie na konkurs na moim blogu, w którym wybieram 2 zwycięzców i są 2 nagrody ♥
http://wiktoriabachowskaphotography.blogspot.com/2013/01/carmex-competition.html
Piękna czerwień:)
OdpowiedzUsuń