środa, 17 kwietnia 2013

Kolorowo bransoletkowo :)

Cześć Dziewczyny :)


Zapraszam Was na nowego bloga, na którym pojawiają się piękne bransoletki dla każdej z nas !

Sama jestem bardzo ciekawa, bo są piękne :)

Zapraszam :)
wrytmiekoloru.blogspot.com
Facebook





Ja tymczasem zabieram się za naukę :)

Buziaki miłego popołudnia :*

wtorek, 16 kwietnia 2013

Złote gwiazdy Nowego Jorku !


Hej Dziewczyny !


Dopiero wracam do żywych więc dzisiaj tylko szybki post z zaległym manicurem który nosiłam w okolicy Wielkanocy.
Trzymał mi się tydzień czasu.
Zmyłam go dopiero z musu kiedy musiałam pójść na zajęcia.

Użyłam tu:
Sally Hansen Midnight in NY
Inglot nr 11
Złote holo, bulion, romby

A oto efekt:
(zdjęcia robione telefonem)







Pozdrawiam

A wszystkich zapraszam na


sobota, 6 kwietnia 2013

Wielkanocny Mobile MIX ! :)


Hej Dziewczyny !


Jako że napstrykałam mnóstwo fotek podczas świąt, postanowiłam wstawić część z nich na bloga.
Taka odmiana od nudnych notek pielęgnacyjnych :P
(żartowałam oczywiście:)
Chillout, gotowanie, pałaszowanie i nasza kicia :)

Jeżeli Wam się spodobają to będę dodawać je regularnie raz w miesiącu :)

ENJOY ! :)





Pozdrawiam i życzę udanego weekendu ! :)

czwartek, 4 kwietnia 2013

Błotne LOVE !



Hej dziewczyny




Dzisiaj mam dla Was prawdziwe WOW !!
Kosmetyk, który zmienił moją codzienną pielęgnację ! :)

Co to za specyfik?
Jesteście ciekawe? 

Zapraszam !



Peeling błotny do twarzy
z kwasami owocowymi


Co o opakowaniu?



Peeling zamknięty w wygodnym słoiczku takim jak inne kosmetyki które miałam już możliwość testowania:


Słoiczki wyglądają estetycznie, jednakowo, różniąc się jedynie nalepkami. Uwielbiam estetykę:)


Co o samym peelingu?





Dość gęsta jasnobrunatna maź z zatopionymi tysiącami czarnych drobinek. Łatwo i precyzyjnie nabieramy peeling dzięki naszemu słoiczkowi :)

Delikatny, drobnoziarnisty peeling, na pewno nie jest to mocny zdzierak.
Usuwa martwy naskórek, a przy regularnym stosowaniu zmniejsza przebarwienia przy okazji nawilżając skórę.


Nasz błotny peeling zawiera 50%-owe kwasy owocowe AHA, 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 2% mielonych pestek oliwek.



Nie zawiera barwników i kompozycji zapachowych.




Jakie jest moje zdanie o peelingu?





Peeling ten zdobył miano mojego ulubieńca!

Zastąpił on mój kilkuletni związek z Garnier'em :)


Pachnie błotkiem z owocami ale jaki to miły zapach !

Stosuję go kilka razy w tygodniu, próbowałam także przez ok. tydzień codziennego stosowania. Usuwa naskórek, wygładza, rozjaśnia pewnie dzięki obecnym kwasom.
Peeling nie podrażnia, nie wysusza !
Jako zdzierak służą tu zmielone pestki oliwek co działa dodatkowo na plus !
 Jest po prostu moim obecnym ideałem :)


Co w składzie piszczy?





Skład również jest dosyć przyzwoity minerały morza martwego, oleje, ekstrakt z passiflory.Ostatnie 3 pozycje zajmują substancje bleeeh...DMDM i parabeny.




Co od sklepu?



"Drobnoziarnisty peeling błotny BingoSpa do twarzy z kwasami owocowymi AHA delikatnie usuwa martwy naskórek. Zawiera 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 2% mielonych pestek z oliwek i pięćdziesięcio procentowe kwasy owocowe.

W przypadku cery tłustej i mieszanej błoto z Morza Martwego oczyszcza zatkane pory skóry (poprzez absorbcję z porów nieczystości) oraz zapewnia działanie bakteriobójcze. Bardzo istotne dla osób z cerą tłustą i mieszaną jest to, iż błoto powoduje istotne zwężenie porów skóry.
Kwasy owocowe złuszczają naskórek. Zwiększają poziom nawilżenia skóry czego efektem jest poprawa elastyczności i wyglądu zewnętrznej warstwy skóry.

Po starannie wykonanym peelingu BingoSpa skóra jest oczyszczona i wygładzona, bardziej podatna na działanie aktywnych substancji zawartych w innych preparatach kosmetycznych BingoSpa."


Ja jestem na TAK TAK TAK !!!
Czytałam również wiele pozytywnych opinii u czołowych polskich blogerek :)


Za 100 g produktu zapłacimy 12 zlotych



Zapraszam też na stronę:





Pozdrawiam !

środa, 3 kwietnia 2013

O szamponie słów kilka - potwierdzone moje obawy.


Hej Dziewczyny




Kolejnym produktem jaki mam dla Was od BingoSpa jest

Szampon borowinowy i 7 ziół




Jeżeli jesteście ciekawe to zapraszam na recenzję :)


Co o opakowaniu?







Opakowanie to butelka z miękkim kapslem z jakim miałam już do czynienia przy kosmetykach firmy BingoSpa:


Lubię te butelki i tak jak w przypadku kosmetyków firmy BingoSpa są one jednakowe, estetyczne i ładnie wyglądają w otoczeniu reszty kosmetyków z zespołu różniąc się jedynie kolorem zawartości i etykietką tak w tym przypadku było ono dla mnie tragedią !

Na dłoń wypływało zbyt dużo kosmetyku, zamknięcie opakowania z zamydlonymi oczami lub kosmetykiem w jednej z dłoni graniczyło z cudem.
A to dopiero początek...

Co o samym szamponie?

Sam szampon to czerwona rzadka substancja wylewająca się zbyt łatwo z butelki, której korek zbyt łatwo ulega odkształceniom.
Szampon zawiera 2000 mg/dm3 ekstraktu z borowiny, wzbogacony naturalnymi ekstraktami ziołowymi - szałwią, nasturcją, rozmarynem, łopianem, rukwią, cytryną i sosną. Produkt jest wytworzony ręcznie.
Ale co z tego?



Myję włosy co 2 dni z racji ich kręconej struktury.
Dodatkowo stosuję octy, wcierki, wody brzozowe, odżywki i maski. Oczywiście nie jednocześnie.
Przy tym szamponie wypróbowałam chyba wszystkie swoje zasoby no i niestety nic z tego. Bo moje włosy po tym szamponie to obraz nędzy i rozpaczy.


Jakie jest moje zdanie o szamponie?


Jest mi niezmiernie przykro bo nie znoszę pisać o bublach.
Wykorzystałam szampon do ostatniej kropli i głęboko się zastanowiłam zanim zaczęłam pisać.
Od pierwszego kontaktu miałam dziwne wrażenie że go nie polubię ale postanowiłam się nie uprzedzać.
Myłam grzecznie włosy klnąc jak szewc przy każdej aplikacji na opakowanie.
Niestety moje włosy coraz bardziej i bardziej się przesuszały mimo stosowania dodatkowych produktów pielęgnacyjnych.
Na głowie potworzyły mi się strupy i miejsca, z których skóra schodzi płatkami o rozmiarach 3x3 mm....
Drapię się jak zapchlony kundel, co wygląda raczej średnio estetycznie w połączeniu z płatami skóry wyglądającymi jak łupież*.

Dodatkowo moje włosy są mocno przesuszone i łamliwe.
Na pewno nie jest to kosmetyk dla mnie.



Co w składzie piszczy?


SLS na drugim miejscu, propylen, glikol, substancje zapachowe w górnej części składu, następnie wszystkie ekstrakty i na koniec DMDM i dwa długaśne związki.

Co od sklepu?


"Szampon borowinowy BingoSpa zawiera starannie dobrana kompozycja siedmiu naturalnych ekstraktów ziołowych:
  • z rozmarynu,
  • szałwii,
  • nasturcji,
  • łopianu,
  • cytryny,
  • sosn,
  • rukwii,
które wzmacniają cebulki włosowe, działają tonizująco. Szampon BingoSpa pomaga włosom odzyskać sprężystość, elastyczność i puszystość oraz powoduje, że mniej się przetłuszczają. Włosy są optymalnie nawilżone i odżywione na całej długości. Odzyskują witalność i sprężystość, są pełne blasku, miękkie i delikatne w dotyku.

Doskonały rezultat:
włosy oczyszczone i lekkie od nasady po końce,
włosy pełne blasku i naturalnej świeżości,
włosy mocne i puszyste"



Co do faktu, że się mniej przetłuszczają to się zgodzę bo są tak niezmiernie przesuszone!
Ja jestem zdecydowanie na NIE i nigdy więcej nie zafunduję tego moim włosom.

300 ml kosztuje 10 złotych

Zapraszam również na stronę:



Pozdrawiam !

*łupież jest to grzybica skóry, której nie miałam przed rozpoczęciem stosowania szamponu.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Delikatnie nakremowana czy mocno nawilżona ?


Hej Dziewczyny




Przerwa Świąteczna już za niektórymi z nas, ja obijam się jeszcze do poniedziałku dlatego też postanowiłam nadrobić ostatni "skąpo-postowy" czas i napisać kilka postów na zapas :)

Pogoda nas nie rozpieszcza, mróz trzyma w większości  polskich miast dlatego z nawilżaniem byłabym jeszcze przez kilka najbliższych dni ostrożna ale warto przygotować  się do czasu który za chwilę nastąpi.
Jaki to czas? 

Zima nie sprzyja naszej skórze, siarczysty mróz, wiatr, ogrzewanie, zła zimowa pielęgnacja. Wszystko przeciwko nam i naszej skórze!

Warto pomyśleć już o kremie z którym koniecznie musimy się zaprzyjaźnić kiedy cieplejsze dni w końcu nadejdą! :)

Od 12 lutego mam w swoim posiadaniu krem firmy BingoSpa
Delikatny krem do twarzy z kolagenem

Krem używam od lutego z 2 tygodniową przerwą dla sprawdzenia trwałości efektu działania kremu.



Co mam do powiedzenia na temat tego kremu?

Krem zamknięty w wygodnym słoiczku takim jak inne kosmetyki które miałam już możliwość testowania:
maska ze 100% olejem winogronowym



Co o opakowaniu?

Słoiczki wyglądają estetycznie, jednakowo, różniąc się jedynie nalepkami. Uwielbiam estetykę:)




Co o samym kremie?


Delikatna, średnio gęsta emulsja, dobrze rozprowadzająca się na skórze twarzy.
Nasz delikatny krem z zawartością kolagenu szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego czy lepkiego filmu.
Krem pachnie delikatnie - winogron? zielone jabłuszko?
Zapach nienachalny, na skórze pozostaje przez dłuższą chwilę.



Jakie jest moje zdanie o kremie?


Przy codziennej pielęgnacji i stosowaniu kremu kolagenowego na noc (do godziny 19) oraz rano (kiedy na zewnątrz był mróz starałam się go nie używać) zauważyłam delikatne wygładzenie moich powierzchownych zmarszczek i nierówności w okolicy czoła i oczu.

Skóra po nałożeniu kremu jest delikatna, gładka, przyjemna w dotyku, jest nawilżona!
Podoba mi się to nawilżenie :)
Delikatne nawilżone napięcie jest świetne.

W czasie i po mojej 2-tygodniowej przerwie w używaniu tego kremu efekt nawilżenia i napięcia był nadal istotnie widoczny.

Dla mnie minusem jest to że pod makijażem nie zachowuje się zbyt dobrze, produkcja sebum wzrosła.



Co w składzie piszczy?


No tu jest trochę gorzej.....
Wysoko jest parafina i alkohole.
Kolagen jest mniej więcej w środku stawki....tuż przed wszystkimi możliwymi parabenami i DMDM.
Substancje zapachowe są na końcu.



Co od sklepu?

Napisane jest na stronie, że krem ten przeznaczony do skóry suchej, normalnej i mieszanej. No przy mieszanej bym uważała na strefę T.


"Kolagen BingoSpa to czysty niezhydrolizowany kolagen natywny z zachowaną trójspiralną strukturą helisową. Terapia kosmetyczna rozpuszczalnym kolagenem zawartym w kremie BingoSpa skutecznie powstrzymuje objawy procesu starzenia się skóry ludzkiej poprzez uzupełnienie w niej bilansu tej formy kolagenu. Główną funkcją rozpuszczalnego kolagenu jest jego działanie, jako wysoce skutecznego czynnika naturalnego dla zatrzymania i podniesienia zawartości wilgoci w skórze. Podwyższeniu ulega nie tylko wchłanialność wody przez skórę, lecz również jej elastyczność, zwłaszcza w okolicy okołooczodołowej.

W przypadku aplikowania kolagenu na suchą skórę kremu kolagenowego w ciągu 30-45 dni, elastyczność wzrasta o 0,23nm.

Delikatny krem z kolagenem BingoSpa przeznaczony jest do pielęgnacji skóry dojrzałej, zmęczonej lub przesuszonej nadmiernym działaniem czynników środowiskowych. Uzupełniając niedobór rozpuszczalnego kolagenu w skórze, krem BingoSpa działa regenerująco i wygładzająco, przywracając jej świeżość i właściwe nawilżenie."

Nie wiem jak krem zachowuje się przy skórze dojrzałej ale przy zmęczonej i przesuszonej przez czynniki środowiskowe daje sobie radę całkiem dobrze.

Ja jestem na TAK i polecam ten krem na wiosenne użytkowanie :)

Produkt znajdziecie na stronie:

W cenie 18 złotych za 100 g kremu.

Polecam też odwiedzenie strony:



Pozdrawiam :)

Kontakt

szybkoilatwo@gmail.com