No to dzisiaj już ostatni z moich ochraniaczy przed słońcem. Jest to La Roche-Posay SPF 50 +
UVB + UVA
UVB + UVA
ANTHELIOS XL
Mój jest w wersji 300 ml w cenie 100 ml, czyli całkiem spore opakowanie :) Ciekawa jestem czy je zużyje chyba że jako balsam bo mój Vichy Essentielles (tutaj) jest już na całkowitym wykończeniu.
No ale przechodząc do produktu:
Opakowanie:
Jest to wielka tuba zamykana na klips, który na szczęście jest szczelny....
Opakowanie jest poręczne i mimo całkiem sporych gabarytów opakowania łatwo się go użytkuje.
Konsystencja:
No i tutaj zaczyna się pierwszy problem. Zaraz po otwarciu opakowanie nawet nie zdążę przechylić go
a kosmetyki już wypływa dlatego też trzeba być baaaaardzo ostrożnym żeby nie zalać siebie i wszystkiego
w okół.
a kosmetyki już wypływa dlatego też trzeba być baaaaardzo ostrożnym żeby nie zalać siebie i wszystkiego
w okół.
Konsystencja jak da mnie jest to trochę gęstsza woda....na ręku w ogóle się nie utrzymuje, przelewa się przez palce, stąd brak zdjęcia ponieważ aplikuje mleczko od razu na ciało i nawet nie pomyślałam o tym żeby takie zrobić...
Zapach:
Jest bardzo delikatny ale jednocześnie jak dla mnie bardzo przyjemny.
Użytkowanie:
Utrudnione jest znacznie przez aplikację i konsystencje kosmetyku. Bardzo ciężko się go wmasowuje w skórę, ciężko się wchłania, a po jego użyciu zostaje biały nielepki film.
Każdy kosmetyk chroniący przed słońcem pozostawia film ale ten naprawdę mimo że ma dosyć ciężką formułę, no ale heloł to jest 50+ (!!), nie jest jakiś uciążliwy jeżeli już się go w końcu uda odpowiednio rozsmarować co trochę trwa.
Kosmetyk jest wodoodporny i naprawdę zapewnia porządną ochronę przed promieniami słonecznymi.
Polecam go zarówno dorosłym jak i dzieciom.
Ja mleczkiem LA Roche-Posay smaruję się co ok 2,5-3 h zwłaszcza po kontakcie ze słoną wodą.
Tutaj pokazuję porównanie moich nóg - lewa posmarowana mleczkiem La Roche-Posay, zdecydowanie widać różnicę w kolorze.
Od producenta:
No i ja się z tym w 100% zgadzam.
Skład:
Podsumowując:
Kosmetyk poleciłabym z czystym sumieniem osobom, które oczekują bardzo wysokiej ochrony oraz dla dzieci i niemowląt chociaż ich to bym wcale na słońce nie wystawiała. Kosmetyk zawiera innowacyjny filtr Anthelios XL, oraz zmniejszoną liczbą filtrów chemicznych.
Kosmetyk nie zawiera parabenów co dla mnie było podstawowym kryterium przy wyborze tego kosmetyku bo jednak smaruję się nim codziennie przez bardzo długi okres czasu.
Mimo tego ze konsystencją zachwycona nie jestem, a także tym ze dosyć słabo się wchłania to jestem z niego bardzo zadowolona!
Skora nie zeszła mi ani razu, nie byłam poparzona, ani nawet czerwona....
To by było na tyle w kwestii moich ochraniaczy opalania. Mam nadzieję, że moje posty komuś się przydadzą przy wyborze właściwej ochrony przed słońcem.
Pozdrawiam !
świetny test !
OdpowiedzUsuń